Smartfon z najlepszym aparatem to inwestycja w przyszłość, czyli o praktycznym wykorzystaniu zdjęć z Samsung Galaxy Note10+

    Aparat Samsung Galaxy Note10+ wspiął się na sam szczyt rankingu DxOMark po niezależnych testach specjalistów. Pod znakiem zapytania stanęło jednak to, czy w użytku codziennym w ogóle jesteśmy w stanie skorzystać z jego możliwości. Jak się okazuje, tak – i to na każdym kroku.

    Smartfon może być wydajny, może mieć świetny ekran i ciekawe funkcje... jednak jedną z pierwszych kwestii, które sprawdzamy zaraz po wyjęciu telefonu z pudełka, jest jakość zdjęć. Być może właśnie dlatego w ostatnim czasie jesteśmy świadkami wyścigu producentów smartfonów w ulepszaniu swoich modułów aparatów. W technologicznym świecie przyjęło się, że wyznacznikiem zajmowanego miejsca na podium jest niezależny ranking serwisu DxOMark, który specjalizuje się w szeroko pojętych testach foto i wideo. Tuż po premierze Samsung Galaxy Note10+ specjaliści portalu dokładnie przebadali możliwości nowego flagowca Koreańczyków. I co? I wyszło na to, że zajął on dumne pierwsze miejsce, stając się aktualnie najlepszym aparatem w smartfonie na rynku.

    Dobry aparat w praktyce

    Oznacza to oczywiście, że mając w kieszeni taki smartfon, będziemy mieć też możliwość wykonywania najładniejszych fotek. Z pewnością duża część z Was zapyta jednak przekornie, do czego tak dobry aparat w ogóle się przydaje w codziennym użytku? Najprościej przekonać będzie tych, którzy aktywnie wrzucają zdjęcia na swoje profile social media – oni wiedzą, że kapitalna jakość przekonuje odbiorców do śledzenia naszych relacji. Nie wszyscy jednak czynnie korzystają z Facebooka czy Instagrama. Spróbujemy więc prześledzić funkcje aparatu Samsung Galaxy Note10+ i omówić jego najmocniejsze strony.

    Zacznijmy od tego, że kamera nowego flagowca firmy Samsung składa się z aż poczwórnego modułu.

    Aparat główny: poczwórny; szeroki kąt 16 MP, f/2.2, 12 mm; standardowy 12 MP, f/1.5/2.4, PDAF, OIS, 27 mm; tele 2x 12 MP, f/2.1, AF, OIS, 52 mm; moduł ToF (VGA)

    Aparat do selfie: pojedynczy; 10 MP, f/2.2, PDAF, kąt widzenia 80 stopni

    W tym miejscu warto się zatrzymać i powiedzieć jedno – liczba megapikseli nie ma dziś już większego znaczenia. Ważna jest przy tym jakość matrycy oraz jasność przesłony. Obiektyw główny (z którym współpracują pozostałe) Galaxy Note10+ został wyposażony w zmienną przesłonę - od f/1.5, która sprawdza się idealnie podczas fotografowania w słabym świetle (a więc również w nocy), aż do f/2.4, która to z kolei radzi sobie z mocno jaskrawym słońcem.

    Niestraszne trudne warunki

    Dość powiedzieć, że Anno Domini 2019 stoi pod znakiem trybu nocnego. Załóżmy więc, że wspólnie z przyjaciółmi wybraliśmy się na nocne zwiedzanie miasta. To bardzo trudne warunki oświetleniowe dla naszego smartfonu ze względu na mocno kontrastowy “nastrój” otoczenia – z jednej strony mamy czerń, z drugiej zaś żarzące światło neonów. Jak więc wypada Samsung Galaxy Note10+ w takich warunkach? Dość powiedzieć, że we wspomnianym teście z podniesionym czołem wysuwa się na czołówkę, z dużą pieczołowitością zachowując całą gamę szczegółów.

    Kolejną istotną funkcją dzisiejszych aparatów jest oczywiście tryb szerokokątny. Nie chodzi tu już tylko o możliwość uchwycenia większej grupy – przydaje się ona również w trakcie zwiedzania, wszak pozwala sfotografować chociażby większą część panoramy miasta. Samsung Galaxy Note10+ oferuje wyraźnie szerszy kąt widzenia niż konkurenci, a przy tym świetnie radzi sobie z fotografowaniem nieba. Wiele aparatów ma bowiem tendencję do “przesadzania” z kolorowaniem nieba, co sprawia, że wygląda ono nierealistycznie. Na szczęście sztuczna inteligencja Galaxy Note10+ skutecznie radzi sobie ze zwalczaniem tej tendencji. Równie dobrze rozwiązane zostało zniekształcenie geometryczne przy zdjęciach szerokokątnych. Zapytacie pewnie, czy taki szczegół w praktyce ma duże znaczenie? Owszem - szczególnie kiedy nagrywacie wideo. Bez nakładania poprawek na zniekształcenia każdy ruch kamerą będzie tworzyć niepożądany efekt “rybiego oka”.

    Facebook i Instagram lubią to

    Co ciekawe, Samsung Galaxy Note10+ aktualnie prowadzi również w rankingu najlepszych aparatów do selfie, ocenianych przez speców z DxOMark osobno. Pomimo zastosowania jednego obiektywu, Koreańczykom udało się zaimplementować moduł 10 MP o szerokim kącie widzenia 80 stopni. W testach widzimy, że najnowszy flagowiec firmy Samsung zachowuje bardzo dużą ilość szczegółów również na dalszym planie, solidnie wyostrzając też pierwszy plan. Ma to znaczenie zwłaszcza wtedy, kiedy wrzucamy selfie na Facebooka czy Instagrama – obie platformy mają tendencję do obniżania jakości fotek ze względu na konieczność ich kompresji. Krótko mówiąc, im więcej szczegółów zachowa nasz aparat, tym więcej ich zostanie po publikacji na wybranej przez nas platformie.

    Ostatnim z funkcjonalnych modułów jest teleskopowy obiektyw, czyli zapewniający optyczny zoom obrazu. Ten obecny w Samsung Galaxy Note10+ umożliwia dwukrotne przybliżenie. A przybliżenie, jak to przybliżenie - często odbywa się kosztem jakości fotki. Jak zauważyli jednak specjaliści z DxOMark, w najnowszym flagowcu Koreańczyków postawiono na idealny kompromis pomiędzy powiększaniem obrazu a zachowaniem detali. Teleobiektyw przydaje się rzecz jasna przy fotografowaniu obiektów nieco od nas oddalonych, jednak bardzo często, zwłaszcza przy większym przybliżeniu, aparat “zmiękcza” fakturę zdjęć, przez co powinniśmy zapomnieć o jakości po wycięciu kadru z tak zrobionego zdjęcia. Cieszy więc fakt, że propozycja firmy Samsung podchodzi do tego z głową.

    Praktyczność i stabilność

    Całą kombinację tak złożonych obiektywów wspiera moduł ToF (Time of Flight), którego główną cechą jest to, że “widzi świat” w trzech wymiarach, co z kolei przekłada się na precyzyjne tworzenie rozmycia tła, skanowania obiektów w 3D czy śledzenia ruchu. To ostatnie przydaje się na przykład w trakcie kręcenia wideo. Bez zaskoczenia również i w tej kwestii Galaxy Note10+ objął prowadzenie w rankingu DxOMark. Specjaliści serwisu zwracają szczególną uwagę na świetne odwzorowanie kolorów, dobre zarządzanie szumem obrazu i oczywiście na precyzyjnie działający autofokus. Skorzystają na tym szczególnie szeroko pojęci twórcy internetowi, ale i nie tylko – dobrze wyglądające wideo to świetna pamiątka z wyjazdu czy imprezy, w której wzięliśmy udział.

    Jak widzicie, statystyki aparatu i “cyferki” to nie wszystko. Ważne jest, by zaimplementowany moduł został zbudowany z głową, a przede wszystkim ważne jest to, by za jego pomocą można było wykonywać możliwie najlepsze fotki bez żadnej wiedzy o sztuce fotografii. Śmiało można więc rzec, że wybór najlepszego obecnie aparatu na rynku to inwestycja w przyszłość, a ilość miejsc, w których można w praktyce wykorzystać jego możliwości, przyprawia o zawrót głowy.