Test tabletów Samsung Galaxy Tab S4 i Tab A 10.5

    Highendowym Galaxy Tab S4 i budżetową alternatywą w postaci Tab A 10.5 Samsung atakuje pozycje zajmowane dotychczas przez iPady. Czy stylowy design i duża moc wystarczą?

    Sprzedaż tabletów od pewnego czasu popadła w stagnację. Smartfony XXL z gigantycznymi wyświetlaczami sprawiły, że dla wielu klientów tablet stał się zbędny. Ale to nie jest jedyna troska Samsunga: iPady Apple’a cieszą się wśród nabywców dużo większą popularnością niż tablety koreańskiego giganta. Są ku temu dobre powody: tablety Samsunga pracują na systemie operacyjnym Android; wiele aplikacji z powodu mnogości urządzeń z różnymi wielkościami wyświetlaczy jest do tego dostosowana źle albo wcale. Nieliczna rodzina iPadów tego problemu nie ma. Ale Samsung nie odpuszcza i kontratakuje dwoma urządzeniami naraz: topowym Galaxy Tab S4, który ma rywalizować z iPadem Pro, oraz niedrogim Galaxy Tab A 10.5 – rywalem uczniowskiego iPada.

    Wyświetlacz AMOLED budzi dinozaury

    Pod względem wizualnym prestiżowy Galaxy Tab S4 (od 3000 zł) i kosztujący mniej niż połowę Tab 10.5 (od 1400 zł) prawie się nie różnią. Tylny panel A 10.5 jest wykonany z zapewniającego pewny chwyt tworzywa sztucznego, S4 ma w tym miejscu stylowe, odporne na zarysowania szkło i boczne ramki z aluminium. W ten sposób Tab S4 sprawia wrażenie większego bliźniaka Galaxy S9 Plus, który swoim gigantycznym wyświetlaczem wyznaczył nowy trend: więcej ekranu, mniej ramki. Teraz podążają za nim także tablety Samsunga.

    W Tab S4 i Tab A 10.5 10,5-calowy wyświetlacz pokrywa teraz 79 procent panelu przedniego – w formacie 16:10, a nie jak u Apple 4:3. To korzystne zwłaszcza przy oglądaniu filmów, seriali oraz gier, bo czarne paski niemal znikają z ekranu, a obraz lepiej wypełnia powierzchnię. O ile Tab A 10.5 ma jeszcze rozdzielczość Full HD i klasyczny panel LCD, to Samsung w Tab S4 idzie na całość: ekran AMOLED ma superdużą rozdzielczość QHD+ i wyjątkowo mocne kontrasty, intensywne kolory, wystarczającą jasność i wyraźnie więcej ostrości. Mówiąc obrazowo: czerń jest czarna, a dinozaury z Jurassic World sprawiają wrażenie tak prawdziwych, że z przestrachem zabieramy dłonie z wyświetlacza, kiedy te pokazują zęby. Obraz iPada Pro 10.5 nie jest aż tak imponujący.

    Brzmienie przestrzenne w formacie mini

    Chcąc poirytować bliźnich podczas oglądania filmu, wystarczy ustawić głośność czterech głośników do wartości maksymalnej. Dzięki Dolby Atmos oba tablety Samsunga generują imponującą, sprawiającą niemal przestrzenne wrażenie kulisę dźwiękową. Według Samsunga Tab S4 został zestrojony przez akustyków z AKG. Ale choć ci nie przyłożyli ręki do tabletu A 10.5, to różnicy niemal nie słychać. Kosztujący tak samo dużo iPad 2018 ze swoją parą głośników stereo nie dotrzymuje kroku rywalowi. Tylko iPad Pro generuje porównywalnie dobre brzmienie.

    Topowy hardware – z roku 2017

    Tab S4 imponuje również pod maską: Snapdragon 835 w roku 2017 napędzał topowe smartfony, a teraz w połączeniu z 4 GB pamięci operacyjnej pracuje w gigancie od Samsunga. Szybkość jest stosownie wysoka: filmy 4K, dużo aplikacji otwartych równocześnie albo gry wyścigowe 3D nie robią na S4 żadnego wrażenia. Szkoda tylko, że Samsung nie zastosował aktualnych procesorów z Galaxy S9, bo wobec żądanej ceny to właśnie one powinny znaleźć się w środku. To jasne: w kosztującym o połowę mniej Tab A 10.5 nabywca musi iść na kompromisy. Technologia jest w najlepszym razie przeciętna, o rekordach szybkości nie ma mowy, ale bez problemów można pograć w tytuły 3D. A ponieważ technologia nie jest aż tak droga, to sprzętem może pobawić się także potomstwo, niekoniecznie na interfejsie bazującym na Androidzie 8.1. Dla najmłodszych użytkowników przeznaczony jest tryb dziecięcy. W środowisku przyjaznym dla tej grupy użytkowników dzieci mogą pograć w gry stosowne do ich wieku i posurfować po zdefiniowanych stronach internetowych.

    Karta pamięci i mocny akumulator

    Samsungi mają nad iPadami pewną przewagę: pamięć (32 GB w Tab A 10.5 i 64 GB w Tab S4) można niedrogo rozbudować kartą microSD – na przykład aby zapisać seriale i filmy na lot albo podróż koleją. Akumulator nie będzie stał na przeszkodzie: w Tab S4 prądu wystarczy na osiem i pół godziny intenstywnego ciągłego użytkowania, co należy uznać za wynik dobry. Tańsze rodzeństwo osiąga aż 17 godzin i 8 minut pracy. Tym samym Tab A 10.5 wytrzymuje aż o dziesięć godzin dłużej niż iPad 2018. Super: dzięki funkcji szybkiego ładowania S4 odzyskuje siły już po trzech i pół godzinach, w A 10.5 takiej opcji nie ma. Oba tablety Samsunga pozwalają wyżyć się fotografom: w S4 przedni ma 8, a tylny 13 megapikseli, a w A 10.5 rozdzielczość matryc to odpowiednio 5 oraz 8. Zdjęcia mogą się podobać.

    Tak TAB S4 mutuje w notebook

    W przeciwieństwie do Apple iPada Pro do każdego Galaxy Tab S4 dołączony jest rysik, który w nowym wydaniu jest całkiem okrągły i trochę większy. Rozpoznaje 4096 stopni nacisku i na wszystkie akcje reaguje precyzyjnie i bez znaczących opóźnień.

    Opcjonalnie za mniej więcej 650 złotych można kupić klawiaturę z dobrym oporem klawiszy, która po podłączeniu przez tak zwane złącze Pogo aktywuje znany z S9 interfejs DEX. Wtedy klasyczny Android mutuje w interfejs zbliżony do pecetowego, co wyraźnie ułatwia pracę. Przez adapter USB-C S4 można połączyć także z zewnętrznym monitorem albo telewizorem, który rozszerzy pulpit i zmieni Tab S4 we wszechstronne narzędzie do pracy.

    Podsumowanie

    Przepis na sukces: bierzemy gigantyczny wyświetlacz AMOLED, dodajemy świetne kolory, prestiżowy wygląd i mnóstwo mocy i całość przyozdabiamy rysikiem i interfejsem pozwalającym na transformację w pecet – i otrzymujemy najlepszy tablet androidowy. W Galaxy Tab S4 przeszkadza tylko wysoka cena i nie do końca idealnie spasowany Android. Ale iPad Pro dzięki skrojonemu na miarę iOS i lepszej wytrzymałości akumulatora wciąż pozostaje lepszym wyborem.

    Tańszy Tab A 10.5 przekonuje świetnym akumulatorem, dobrym brzmieniem i solidnym hardware’em. Dzięki trybowi dziecięcemu świetnie nadaje się na urządzenie rodzinne. Ale aktualnie tablety Huawei z serii MediaPad oferują więcej za podobnie rozsądną cenę, a iPad 2018 za te same pieniądze w przeciwieństwie do Samsunga ma nawet rysik.