Samsung Galaxy Fold - test praktyczny składanego smartfonu

    Przez kilka tygodni dziennikarz Komputer Świata miał okazję używać pierwszego składanego telefonu. Czy Galaxy Fold daje radę w praktycznym teście długodystansowym?

    Czy to już koniec składanych telefonów? Ciche powątpiewania w tę technologię przybrały na sile, kiedy ani Galaxy Fold, ani konkurencyjny Huawei Mate X nie zadebiutowały na rynku w zapowiadanych terminach. Ale potem przybył kurier z żółtą paczką, a w środku nowiusieńki Galaxy Fold w mocno zmodernizowanej wersji. Byliśmy ciekawi: czy futurystyczny telefon zaspokoi codzienne potrzeby tu i teraz?

    W Polsce nowa technologia jest na ogół przyjmowana sceptycznie, więc Fold na początku musiał zmierzyć się z drwinami kolegów. Komu to w ogóle potrzebne? Widać zagięcie! Po tych pierwszych uprzejmościach Fold trafił do torby dziennikarza obok innych telefonów i całego elektronicznego kramu, który redaktor Komputer Świata zawsze musi nosić ze sobą: kable, zasilacze, szpargały. Jedno było jasne: w teście długodystansowym Fold nie będzie miał lekko.

    Samsung Galaxy Fold - na co dzień zaskakuje

    Po czterech tygodniach już wiemy: Fold przetrwał użytkowanie przez redaktora w niełatwych warunkach bez większych obrażeń. Rysy pojawiły się nie na chronionym przez zamykanie wyświetlaczu wewnętrznym, ale na małym wyświetlaczu zewnętrznym. Fold przetrwał nawet kąpiel w piasku (patrz niżej). Naprawdę zaskakujące było jednak coś innego: jak dobrze to grube urządzenie sprawuje się w codziennym użytkowaniu. Nie tylko dlatego, że akumulator wytrzymuje dwukrotnie dłużej niż w Galaxy S10+. Dzięki mniejszej szerokości 6,3 cm telefon jest wygodniejszy w obsłudze jedną ręką. Po złożeniu Fold jest smartfonem z małym wyświetlaczem (4,6 cala), po rozłożeniu zmienia się w tablet (7,3 cala).

    Rozłożenie zmienia więcej, niż można się było spodziewać. Zdjęcia z ignorowanego przeze mnie na ogół Instagrama na dużym wyświetlaczu wyglądają imponująco, a e-wydania Komputer Świata można czytać wygodnie w oryginalnym formacie, bez powiększania.

    I pierwsze zdjęcia: aparat zapewnia podobnie świetne kontrasty, kolory i dobre zdjęcia ultraszerokokątne jak Galaxy S10, ale dzięki formatowi 4:3 te przy przeglądaniu wypełniają cały ekran – żaden telefon nie jest lepszym urządzeniem do prezentowania fotografii.

    Wyświetlacz: 7,3 cala wewnętrzny, 4,6 cala zewnętrzny

    Aparat: 12 / 16 (ultraszeroki kąt) / 12 Mpix

    CPU/RAM: Snapdragon 855 / 12 GB

    Akumulator: 4380 mAh

    Cena: 9000 zł

    Ocena w teście praktycznym: bardzo dobra

    Jak samsung rozwiązał problemy Folda

    1. Zanieczyszczenia wnikające do zawiasu

    Na skraju zawiasu pomiędzy obydwoma połówkami wyświetlacza w kwietniowej wersji Galaxy Fold znajdowała się luka (po lewej), przez którą przedostawały się ciała obce. Przy zamykaniu zawias wciskał zanieczyszczenia od środka w kierunku wyświetlacza. W nowej wersji Samsung zamknął tę lukę kilkumilimetrową klapką w kształcie litery T.

    2. Zdejmowana folia ochronna ekranu

    Pierwszy problem Galaxy Fold wynikał z nieporozumienia: to co wielu testujących w kwietniu uznało za folię ochronną, którą należy usunąć, było w rzeczywistości istotnym elementem konstrukcji wyświetlacza. Samsung rozwiązał problem najprościej jak to możliwe: folia ochronna jest teraz tak duża, że jej skraj nie jest już widoczny: zniknął pod grubą ramką.

    3. Szpara w osłonie wyświetlacza

    Analizując uszkodzone wyświetlacze, Samsung natrafił na jeszcze jedną drogę przenikania zanieczyszczeń: maleńką szparę pomiędzy pokrywą zawiasów i obiema połowami obudowy. Tę lukę w nowym modelu Samsung zamknął na tyle, że nie przedostają się przez nią nawet ziarnka piasku. Trzeba jednak pamiętać, że Samsung nie jest wodo- i pyłoszczelny.

    Samsung Galaxy Fold - podsumowanie

    Test codziennego użytkowania rozwiał wątpliwości: składane smartfony są fajne, praktyczne i zastępują tablet i czytnik. I można być pewnym: jeśli stanieją, mają przed sobą wielką przyszłość.