Motorola pracuje nad smartfonem z klapką. Czy takie konstrukcje wrócą do łask?

    Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Motorola pracuje nad nowym smartfonem z rodziny RAZR. Nie wszyscy pamiętają tę serię, ale tworzące ją produkty kiedyś mocno przykuwały uwagę swoją niecodzienną stylistyką. Tymczasem z najnowszych doniesień wynika, że firma chce wrócić do tamtej linii, a jej najświeższy przedstawiciel będzie miał… klapkę. Taką samą, jaką część telefonów miała na początku XXI wieku.

    Producent niczego jeszcze oficjalnie nie ujawnił, jednak w sieci znajdziemy już pierwsze grafiki przedstawiające nadchodzący model z rodziny RAZR. Rysunki pochodzą z wniosku patentowego, a Yang Yuanqing, dyrektor generalny Lenovo, do którego należy Motorola, w zeszłym roku sugerował, że marka RAZR może wrócić na rynek elektroniki. Mówiąc krótko - coś jest na rzeczy. Jeśli wierzyć plotkom, to sam sprzęt ma być pełnoprawnym smartfonem, najpewniej z systemem Android, a jego użytkownicy, zamiast standardowej, jednoczęściowej obudowy, dostaną składaną konstrukcję, typową dla starych telefonów pokroju Motoroli RAZR V3xx (2006) czy Motoroli RAZR2 V9 (2007). Zaraz po wycieku informacji na temat urządzenia w sieci pojawiły się przypuszczenia, że premiera sprzętu może spowodować powrót do sklepów telefonów z klapką. Czy jednak faktycznie powinniśmy na to liczyć?

    Już na wstępie warto zaznaczyć, że o żadnym powrocie nie może być mowy, bo tego typu konstrukcje w stu procentach nigdy nie zniknęły ze sprzedaży. Ich popularność w Europie jest praktycznie żadna, ale smartfony z klapką wciąż cieszą się zainteresowaniem w Azji. Trudno dokładnie powiedzieć, jak duże wzięcie mają one na rynkach Wschodu, ale fakt, że co jakiś czas pojawiają się tam nowe, składane modele, świadczy o tym, że ktoś musi je kupować. Co ciekawe, urządzenia z klapką w swojej ofercie mają nawet duże firmy, a same telefony niekoniecznie są przedstawicielami najtańszego segmentu low-end. Świetnym przykładem drogich i nieźle wyposażonych smartfonów opartych na “starym” schemacie konstrukcyjnym są promowane przez Samsunga modele z rodziny W. Najnowszy przedstawiciel tej serii, Samsung W2019, ma dwa nieco ponad 4-calowe ekrany Super AMOLED o rozdzielczości Full HD, 6 GB RAM-u i wydajnego Snapdragona 845, a całość działa pod kontrolą Androida 8.1 Oreo. To lepsza specyfikacja techniczna, niż w przypadku high-endowego Samsunga Galaxy S9. Tylko ta cena. Samsung W2019 kosztuje przeszło 5000 zł.

    Oczywiście nie wszystkie telefony z klapką są tak drogie, ale nie są to smartfony. Poniżej znajdziecie aktualne ceny trzech obecnie najpopularniejszych w Polsce modeli tego typu:

    Maxcom MM824

    Emporia FLIP BASIC F220

    Panasonic KX-TU329FXME

    Jakie są szanse na to, że nowa Motorola spowoduje powrót dawnej mody na składane telefony w Europie? Nadchodzący przedstawiciel linii RAZR ma dostać elastyczny wyświetlacz, a dotykowy panel będzie rozciągał się zarówno na dolnej, jak i na górnej części obudowy smartfona. Taki schemat konstrukcyjny wydaje się być świetnym pomysłem, szczególnie na tle tego, co planuje konkurencja - m.in. Samsung, Xiaomi i Oppo. Pierwsze modele z elastycznymi ekranami mają bowiem bardziej przypominać składane tablety, niż urządzenia służące w dużej mierze do dzwonienia. Rozwiązanie Motoroli może się więc przyjąć na rynku, jeśli telefony z nowymi, giętkimi wyświetlaczami zdobędą dużą popularność. Niestety, główną przeszkodą na drodze wysokiego popytu na tego typu sprzęt może okazać się jego bardzo wysoka cena. Nadchodzące modele ze zginanymi panelami mają bowiem kosztować od około 1300 do nawet 1800 dolarów, czyli dużo więcej, niż większość zeszłorocznych flagowców. Wyjątkiem nie będzie także nadchodząca Motorola RAZR, której cena, według plotek, została ustalona na kwotę 1500 dolarów.

    Smartfony z klapką mogą wrócić do łask na rynkach globalnych wraz z poszerzaniem przez poszczególnych producentów ofert o urządzenia z giętkimi ekranami, ale na masowe wykorzystanie przez konsumentów tego typu urządzeń prawdopodobnie trzeba będzie poczekać, aż ceny elastycznych paneli spadną do akceptowalnego poziomu. Kiedy to nastąpi? Trudno powiedzieć, jednak osobiście stawiam, że na telefony ze składanymi ekranami, które będzie można kupić za mniej niż 3000 zł, poczekamy przynajmniej do 2021 roku. Kto wie, być może to właśnie wtedy starszy schemat konstrukcyjny urządzeń przenośnych dostanie swoją drugą młodość?