Jak zmniejszyć zużycie prądu w domu. Pokazujemy 10 skutecznych sposobów

    Gdyby zadać pytanie, jaki sprzęt elektryczny w domu stanowi największe obciążenie energetycznego budżetu waszej nieruchomości, wielu z Was zapewne odpowiedziałoby, że telewizor. Nic z tych rzeczy, to lodówka. Ale do kwestii oszczędzania warto podejść kompleksowo.

    Zgodnie z najnowszymi danymi GUS z raportu "Energia 2018" ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w Polsce należą do najwyższych w Europie. Spośród 27 badanych państw, w jedynie czterech koszt energii jaki płacą indywidualni użytkownicy i gospodarstwa domowe jest wyższy niż w Polsce. Tymi krajami są Rumunia, Belgia, Portugalia i Niemcy. Najwięcej płacą Niemcy, ale też oni są najbogatsi. Pamiętajmy, że Niemcy to największa gospodarka UE (PKB Niemiec to aż 20,8% PKB całej Wspólnoty). Niemców zarówno stać na energię, jak też na inwestycje w nowoczesne, odnawialne źródła energii, których są liderem w UE.

    W Polsce miks energetyczny cały czas w znacznym stopniu jest oparty na węglu i - niestety - w najbliższym czasie nie zmieni się to diametralnie. Korzystanie z węgla, paliwa nieekologicznego, nieekonomicznego (coraz droższe wydobycie + coraz większe opłaty) i coraz droższego oznacza, że energia elektryczna raczej nie będzie tanieć. Im wcześniej zabierzemy się za jej oszczędzanie, tym więcej zyskamy. Na początek jednak zacznijmy od tego jak w ogóle mierzyć zużycie energii.

    Pomiar zużycia energii

    Zgodnie z danymi Agencji Rynku Energii oraz Głównego Urzędu Statystycznego zużycie energii w gospodarstwie domowym przez poszczególne rodzaje urządzeń prezentuje się następująco:

    Teoretycznie dla większości sprzętów możemy szacować zużycie energii dzięki informacjom podawanym przez producentów poszczególnych urządzeń. Na przykład kupując żarówkę (LED oczywiście, bo kupowanie klasycznych, żarowych źródeł światła to dziś naprawdę kiepski pomysł), od razu wiemy jaką moc będzie ona pobierać. Tak samo sprawa wygląda w przypadku wielu innych urządzeń, np. pralki, lodówki czy telewizora - informacje na temat średniego zużycia odczytamy choćby z etykiety energetycznej danego produktu. Jednak znacznie lepiej wiedzieć ile dokładnie dany sprzęt zużywa energii. Jest to istotne o tyle, że w przypadku starszych sprzętów (np. 20-letniej lodówki) mogą one zużywać znacznie więcej energii, niż by to wynikało z tabliczek znamionowych i etykiet energetycznych (wyeksploatowany sprzęt jest zazwyczaj mniej efektywny energetycznie). Dlatego tym bardziej warto wykonać stosowne pomiary.

    Czym mierzyć? Na rynku znajdziemy sporo modeli mierników energii. Wyglądają one jak przelotka do gniazdka elektrycznego z niewielkim ekranem (przykład na powyższym zdjęciu). Urządzenie wpinamy do gniazdka elektrycznego, a w gniazdko w mierniku wpinamy sprzęt, którego pobór prądu, moc i zużycie chcemy mierzyć. Ceny mierników zaczynają się już od ok. 30 zł za najprostsze modele, ten pokazany na powyższym zdjęciu miernik marki Orno to już nieco bardziej zaawansowany model (potrafiący np. uwzględniać koszt zużycia wg dwóch różnych taryf) kosztuje ok. 50 zł.

    1. Szukasz oszczędności? Zacznijmy od lodówki

    Lodówka to jedyne urządzenie, które w naszych domach pracuje nieprzerwanie. Oczywiście kompresor chłodzący uruchamia się tylko co jakiś czas, ale lodówka stale musi być zasilana energią elektryczną, po to by mogła monitorować temperaturę w swoim wnętrzu i odpowiednio reagować do zmieniających się warunków. Dlatego właśnie udział lodówki w zużyciu energii w gospodarstwie domowym to niemal 30%.

    Jeżeli masz nowoczesną lodówkę, wyróżniającą się klasą energetyczną co najmniej A+, to już wykonałeś ważny krok na drodze do oszczędności energii elektrycznej. Jeżeli jednak u was, albo u waszych bliskich wciąż pracuje mocno wiekowa lodówka jeszcze z ubiegłego wieku ("bo działa"), to... radzimy jak najszybciej pozbyć się tak starego sprzętu. To, że jest on sprawny (z całą pewnością nie w takim stopniu, gdy był nowy), nie jest żadnym wytłumaczeniem.

    Zużycie energii przez lodówkę typu Mińsk M15 lub podobnie stary, energożerny model jest olbrzymie w stosunku do dzisiejszych konstrukcji. Posługując się przykładem tej lodówki, zgodnie ze specyfikacją producenta zużywa ona 1,6 kWh na dobę - jednak ze względu na zużycie, wyeksploatowanie, jakość uszczelnień (sparciałe uszczelki itp.) spokojnie można założyć, że tak stara lodówka może zużyć nawet i 3 kWh na dobę. W ciągu roku oznacza to zużycie energii na poziomie 1100 kWh.

    Średnia cena 1 kWh energii w Polsce wynosi 0,55 zł. W tej kwocie uwzględniona jest zarówno sama energia czynna, jak i wszelkie podatki i dodatki przesyłowe oraz dodatkowe opłaty i obciążenia, które widzimy na rachunku. Jak łatwo zatem wyliczyć, stara, wciąż sprawna lodówka taka jak Mińsk M15 może nas rocznie kosztować nawet ponad 600 zł! Tym samym przez 3-4 lata pracy takiej lodówki zużyjemy prąd o wartości odpowiadającej cenie zupełnie nowej, energooszczędnej lodówki!

    Naturalnie nowoczesne lodówki także zużywają energię, ale znacznie, znacznie mniej. Nowoczesna lodówka typu combi, czyli z komorą chłodziarki na górze i zamrażalnikiem na dole, powinna zużywać nie więcej niż 0,5 kWh na dobę. Oczywiście im mniej tym lepiej (w poniższym zestawieniu ofert, wszystkie wymienione modele spełniają ten warunek). Jednak nawet przyjmując taki właśnie poziom zużycia, oznacza to, że rocznie nowoczesna lodówka zużyje 182,5 kWh, co będzie kosztować 100 zł. 6 razy mniej, niż w przypadku starej, wciąż sprawnej lodówki. Oczywiście na rynku są również jeszcze bardziej energooszczędne lodówki, ale pamiętajmy też, że są one już droższe. Nam zależało na pokazaniu różnic w energooszczędności nawet gdy pozostaniemy przy relatywnie niedrogich, ale energooszczędnych modelach.

    A co jeżeli masz już energooszczędną lodówkę? W takim przypadku wystarczy pamiętać o prostych zasadach użytkowania tego sprzętu. Przede wszystkim nie wietrzymy lodówki. Otwarcie lodówki i długie wpatrywanie się "co by tu zjeść" to bardzo kiepski pomysł. Ten zły nawyk znacząco zwiększa zużycie energii, bo lodówka częściej uruchamia kompresor by wyrównać temperaturę do właściwej. Im rzadziej ją otwieramy, tym mniej energii tracimy. A jeżeli już - z oczywistych względów musimy ją otworzyć, niech to trwa jak najkrócej.

    Jeżeli nie mamy modelu z automatycznym rozmrażaniem (NoFrost), to dbajmy o to, by lodówka była regularnie rozmrażana. Skuty lodem zamrażalnik zaniedbanej, nawet energooszczędnej lodówki oznacza, że sprzęt będzie pobierać znacznie więcej energii niż w sytuacji, gdyby lodu nie było.

    2. Zadbaj o oświetlenie

    Każdy z nas ma lodówkę, każdy z nas ma też w domu sztuczne oświetlenie. Właśnie oświetlenie to drugi "smok energetyczny" pochłaniający znaczne ilości prądu. Każda lampka działa na prąd. Warto przestawić się na nowoczesne, energooszczędne, LED-owe źródła światła. Szczególnie w tych pomieszczeniach, gdzie ze sztucznego oświetlenia korzystamy najczęściej i najdłużej. Wymiana zaledwie jednej, klasycznej 100-watowej żarówki z żarnikiem wolframowym, świecącej około 3 godziny dziennie na jej energooszczędny odpowiednik (LED), to zysk roczny rzędu nawet 50 zł. W tym kontekście wyższa cena energooszczędnych źródeł światła nie jest już tak straszna, prawda? Zysk będzie tym większy, im więcej nieekologicznych źródeł światła wymienisz na właściwe.

    Po więcej szczegółów odnośnie energooszczędności poszczególnych typów źródeł światła, odsyłam do naszego wcześniejszego, szczegółowego poradnika pt.

    3. Lubisz herbatę i masz czajnik elektryczny? Zwróć na to uwagę

    Czajnik elektryczny to kolejny, bardzo popularnych sprzęt w naszych domach. Jego udział w ogólnym bilansie energetycznym gospodarstwa domowego wcale nie jest taki mały. Głównie dlatego, że choć czajnik działa zazwyczaj krótko (kilka minut by podgrzać wodę), to w trakcie pracy zużywa bardzo dużo energii. Według badań Agencji Rynku Energii i danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętny odsetek zużytej energii w domach przez czajnik to aż 5,3% łącznego zużycia energii przez wszystkie urządzenia.

    Nie namawiamy nikogo do rezygnowania z herbaty, czy innych gorących napojów. Jeżeli lubimy wypijać dziennie kilka herbat, nie musimy w trosce o zużycie energii zmieniać swoich przyzwyczajeń. Wystarczy jednak, że będziemy dokładnie odmierzać ilość gotowanej w danym cyklu wody. Chodzi po prostu o to, by włączając czajnik być pewnym, że znajduje się w nim taka ilość wody jaka jest nam w danym momencie potrzebna. Każdy nadmiarowy kubek wody dziennie, której później nie użyjemy, a która została podgrzana do temperatury wrzenia może oznaczać nawet kilkadziesiąt złotych na rocznym rachunku za prąd.

    Dbaj też o czajnik - pełny kamienia czajnik będzie mniej efektywny i dłużej będzie podgrzewał wodę, marnując tym samym energię. Regularnie odkamieniając czajnik, oszczędzasz energię.

    Miłośnicy różnego rodzaju naparów doskonale wiedzą, że nie zawsze (wręcz rzadko) do przygotowania konkretnego napoju jest potrzebny wrzątek, czyli woda o temperaturze 100 st. C. Na rynku znajdziemy czajniki elektryczne, które umożliwiają nie tylko zagotowanie, ale też podgrzanie wody do odpowiedniej temperatury. Logiczne, że podgrzanie szklanki wody do temperatury 85 st. C - najwyższej jaka powinna być używana do herbat zielonych i białych - zużyje mniej energii niż zagotowanie takiej samej ilości wody do temperatury wrzenia.

    4. Telewizor? Włączaj gdy oglądasz

    Zgodnie z podanymi na wstępie danymi telewizor zużywa ok. 6% całej energii konsumowanej przez polskie gospodarstwo domowe. To bardzo dużo! Dlaczego? Głównie dlatego, że wciąż w bardzo wielu domach telewizor pełni rolę muzyczno-wizualnego "tła". Chodzi o sytuację, kiedy w zasadzie nikt nie ogląda telewizji (np. podczas rodzinnych spotkań) a telewizor w tle i tak pracuje. Telewizor to nie domownik, ani członek rodziny - w spotkaniu brać udziału nie musi. Co prawda dzisiejsze telewizory nie są już tak łase na energię jak kiedyś używane modele kineskopowe, ale też potrafią sporo zużyć. Szczególnie dotyczy to dużych ekranów.

    Na przykład widoczny na powyższej fotografii 65-calowy telewizor Ultra HD Samsunga (model UE65NU8002) charakteryzuje się dobrą energoszczędnością (klasa energetyczna A+), co jednak nie zmienia faktu, że przy tych gabarytach i tak podczas normalnej pracy będzie on pobierał 215 W mocy.

    Jeżeli telewizor jest włączony od rana do wieczora - załóżmy - 10 godzin - oznacza to dobowe zużycie prądu na poziomie 2,15 kWh. Rocznie przekłada się to aż na 785 kWh, co oznacza wydatek na prąd rzędu 432 zł - zaledwie na jedno urządzenie!

    A przecież wystarczy włączać go tylko na czas ulubionego serialu (30 minut) czy wiadomości (30 minut) i z 10 godzin dziennie robi się godzina, a koszt rocznego zużycia spada do 43 zł. Warto? Zdecydowanie.

    5. Listwy zasilające i tryb standby

    Wiele urządzeń jest podłączanych do sieci energetycznej za pośrednictwem list zasilających - to dobry pomysł, bo możemy w ten sposób łatwo zwiększyć ilość potrzebnych gniazdek. Listwy mają też jeszcze jedną zaletę. Jeżeli mają wyłącznik, można za ich pomocą całkowicie odciąć od zasilania wiele niewykorzystywanych w danym momencie urządzeń. Przykład? Zestaw komputerowy. Komputer stacjonarny + klawiatura + mysz + monitor i często jeszcze do tego laptop i drukarka. Gdyby każde z tych urządzeń było podłączone do odrębnych gniazdek w ścianie obstawiam, że niemal nikomu nie chciałoby się odłączać wszystkich urządzeń np. na noc od prądu. Dzięki listwie taka operacja jest banalnie prosta.

    To samo dotyczy wszelkiej maści ładowarek mobilnych do smartfonów, tabletów i jeszcze innych urządzeń, bez których nie możemy funkcjonować, a które wymagają dość częstego ładowania.

    Oczywiście niektórzy mogą w tym momencie zwrócić uwagę, że ładowarka czy np. komputer lub monitor w trybie standby pobierają znikome ilości energii. To prawda, ale tylko w przypadku nowszych urządzeń, które muszą spełniać wymóg poboru energii w trybie uśpienia nie więcej niż 1 W (często jest to znacznie mniej, nawet 0,1 W). W przypadku starszych urządzeń pobór ten może być zauważalnie większy i wynosić nawet kilka czy kilkanaście wat energii na pojedyncze urządzenie. Wtedy oszczędność wynikająca z odłączania uśpionych urządzeń od prądu będzie faktycznie odczuwalna na rachunku za prąd. Czy to znaczy, że nowe urządzenia mające ultraenergooszczędny tryb uśpienia możemy pozostawiać włączone? Teoretycznie tak, bo cóż znaczy roczna oszczędność zużytego prądu o wartości około 50 groszy za pojedynczy sprzęt, który w trybie standby pobiera 0,1 W? Jednak gdy weźmiemy pod uwagę, że w Polsce jest ponad 25 milionów urządzeń mobilnych (i tyleż samo ładowarek) to z owych 50 groszy robi się... 12,5 miliona złotych rocznie. W tym przypadku nie chodzi o zysk jednostkowy, a o dobre, ekologiczne nawyki.

    Ponadto całkowite odłączanie od prądu urządzeń pracujących w trybie standby ma jeszcze jedną zaletę - dbasz w ten sposób o bezpieczeństwo tych urządzeń. Z pewnością nie chciałbyś aby np. przepięcie w sieci energetycznej spowodowane np. burzą czy awarią zniszczyło twój sprzęt lub spowodowało pożar. Dlatego warto odłączać nieużywany sprzęt od prądu. Niezależnie od tego jak oszczędnym trybem uśpienia dany sprzęt dysponuje.

    6. Masz kuchnię elektryczną?

    Choć najpopularniejszym rodzajem kuchenek w naszych domach są kuchenki i płyty gazowe, to jednak wiele osób dysponuje kuchenkami/płytami elektrycznymi i indukcyjnymi. Jak możemy oszczędzić energię w sytuacji, gdy mamy takie rozwiązanie w naszym domu? Przede wszystkim, w przypadku ceramicznych kuchenek elektrycznych (ale nie indukcyjnych) powinniśmy zadbać o to, aby wykorzystywać na nich naczynia z płaskim, ściśle przylegającym do podłoża grzewczego dnem. Jakakolwiek nieregularna powierzchnia to strata energii podczas gotowania.

    W przypadku elektrycznych kuchenek indukcyjnych nie ma tego problemu, gdyż w ich przypadku gdy użyjemy niepłaskiego naczynia indukcja po prostu nie zadziała. Tego typu kuchenki wymagają płaskich, magnetycznych denek w garnkach i patelniach.

    Niezależnie od tego z jakiego typu kuchenek elektrycznych korzystamy (ceramicznych, czy indukcyjnych) pamiętajmy, by gotować potrawy pod przykryciem i np. gotując wodę na zupę czy jakąkolwiek inną potrawę używać tyle wody ile faktycznie wykorzystamy. Gotowanie bez przykrycia to strata nawet 30-40% energii zużytej na podgrzanie naczynia do właściwej temperatury.

    Pamiętaj też, że dużą stratą energii jest gotowanie zamrożonych produktów. Jeżeli planujesz gotowanie czegoś, co wcześnie było w zamrażarce, wyjmij półprodukt odpowiednio wcześniej aby się rozmroził, zużyjesz wtedy znacznie mniej energii w trakcie gotowania.

    7. Wykorzystuj sprzęt w 100%

    O co chodzi? Głównie o to, by nie uruchamiać urządzeń, gdy nie będą one w pełni wykorzystane. Na przykład pralkę czy zmywarkę należy uruchamiać dopiero wtedy, gdy ich komory zostaną całkowicie zapełnione. Zmywanie na "pół gwizdka" się nie opłaca, podobnie w przypadku pralki. Co prawda nowoczesne urządzenia mają programy, które pozwalają na mniejsze zużycie w przypadku mniejszego wkładu (czy to odzieży, czy brudnych naczyń - zależnie od sprzętu), ale i tak optymalnym rozwiązaniem jest właśnie uruchamianie takich urządzeń gdy są w pełni wykorzystywane.

    8. Piekarnik to nie toster

    Piekarnik elektryczny to sprzęt, z którego korzystamy zazwyczaj rzadko, ale gdy już go uruchomimy, to ma on duży apetyt na energię. Generalnie w przypadku tych urządzeń należy pamiętać o zasadzie optymalnego wykorzystania. Rozgrzewanie całej komory piekarnika tylko po to, by przyrządzić sobie jedną grzankę to kiepski pomysł.

    Jeżeli już planujesz upiec coś większego, warto skorzystać z funkcji termoobiegu, dzięki której wnętrze piekarnika nagrzeje się do ustawionej temperatury znacznie szybciej. Oczywiście należy do minimum ograniczyć otwieranie komory pracującego piekarnika, gdyż powoduje to ucieczkę gorącego powietrza z jego wnętrza. Kolejna rada dotyczy czasu wyłączenia piekarnika. Jeżeli np. przygotowujesz jakąś potrawę, która wymaga pieczenia przez 40 minut, sprzęt nie musi być włączony przez cały ten czas. Na kilka minut przed końcem pieczenia możesz wyłączyć piekarnik (tylko go nie otwieraj!), temperatura wewnątrz będzie wciąż na tyle wysoka, że przygotowana potrawa przyrządzi się tak jak należy, a ty zaoszczędzisz trochę energii.

    9. Wybór taryfy

    Większość gospodarstw domowych w Polsce korzysta z taryfy G11, w której koszty energii są takie same przez całą dobę. Jeżeli mieszkasz w takich warunkach (np. w domu jednorodzinnym), w których sprzęt AGD uruchamiany w nocy nie będzie przeszkadzać np. sąsiadom, warto rozważyć przejście na taryfę G12, w której prąd jest tańszy w wybranych godzinach w ciągu dnia (np. 15-17) oraz w nocy. Wtedy można np. w pralce, suszarce, zmywarce czy innych urządzeniach z funkcją ustawiania harmonogramu prac, wybierać czas, kiedy korzystanie z prądu elektrycznego jest tańsze. Oczywiście nie musisz nadzorować np. prania w nocy, pralkę możesz załadować w dzień. Dzięki ustawionemu harmonogramowi przeprowadzi ona pranie w nocy na tańszym prądzie, a ty rano wyjmiesz pranie do wysuszenia. Ewentualnie, w przypadku, gdy zdecydujesz się np. na pralko-suszarkę, w dzień wyjmiesz suche, czyste pranie.

    Taryfa z tańszymi godzinami prądu jest też korzystna dla osób, które np. w sezonie grzewczym muszą dogrzewać wybrane pomieszczenia za pomocą grzejników elektrycznych. Grzejniki elektryczne to bardzo energochłonne urządzenia, zużywające duże ilości prądu - dobrze jest zatem korzystać z taryfy G12 i uruchamiać je wtedy, kiedy prąd jest tańszy (w nocy) i kiedy jest faktycznie chłodniej.

    10. Zmień nawyki

    Wszystkie z przedstawionych tu porad nie narzucają żadnych wielkich wymagań, nie wymagają też wielkich wyrzeczeń od Ciebie i pozostałych domowników. Tak naprawdę chodzi najczęściej o zmianę przyzwyczajeń. Bez wielkiego wysiłku da się zmniejszyć zużycie prądu nawet o połowę. Wystarczy zastosować się do naszych rad.