Pocophone F1 by Xiaomi - niedrogi smartfon z flagową wydajnością

    Zabójcy flagowców są bezsprzecznie domeną chińskich producentów, a firmy OnePlus i Xiaomi doskonale wiedzą, jak korzystać z tego atrakcyjnego dla klienta sloganu. W tym roku, bardzo dobry OnePlus 6 nie zmiażdżył swoją ceną wszystkich rywali, a rynek nie znosi próżni. Wolne miejsce postanowiła więc zająć firma Xiaomi ze swoim telefonem Pocophone F1.

    Pocophone to nowa marka firmy Xiaomi. Rozwiązanie przypomina nieco historię Honora i Huawei, a wspominam o Honorze nie bez przyczyny. To oni jako pierwsi w tym roku, początkowo z Honorem 10, a później z Honorem Play poszli w kierunku stosunkowo niedrogich smartfonów wyposażonych we flagowe chipsety (HiSilicon Kirin 970). Xiaomi udało się jednak zrobić coś więcej, zamontować w Pocophone F1 najmocniejszy obecnie na rynku układ Qualcomm Snapdragon 845 i zaoferować go w telefonie kosztującym mniej niż 1500 złotych. Gdzie i czy jest w tym jakaś pułapka? Przyjrzeliśmy się bliżej smartfonowi Pocophone F1. Oto, co nam się w nim spodobało, a co nie.

    Pocophone F1 wydajność - absolutnie bez kompromisów   

    Głównym celem konstrukcyjnym Pocophone’a F1 było opracowanie bardzo wydajnego telefonu i to inżynierom Xiaomi rzeczywiście się udało. Snapdragon 845 sprawia, że smartfon działa bardzo płynnie, a w połączeniu z ekranem o rozdzielczości Full HD+ uzyskuje również świetne osiągi w androidowych grach. Co ważne, procesor smartfonu jedynie nieznacznie zwalnia pod silnym obciążeniem. W naszych testach było to zaledwie 10 procent wydajności początkowej. Xiaomi chwali się, że w Pocophone F1 zastosowała zaawansowany system chłodzenia z wykorzystaniem rurki cieplnej i komory parowej, ale… w wypadku urządzenia z plastikowym korpusem rozwiązanie takie było zapewne koniecznością. Niemniej, dobrze się sprawdza i to jest najważniejsze.

    Szybki chipset wspiera, zależnie od wersji smartfonu 6 lub 8 GB pamięci operacyjnej. Dane możemy przechowywać w 64, 128 lub 256 GB pamięci flash. W Polsce, oficjalnie dostępne są jednak wyłącznie edycje z 6 GB RAM oraz z 64 lub 128 GB pamięci dla danych.

    Pocophone F1 jakość wykonania – widać pierwsze oszczędności

    Jakość wykonania to pierwszy, poważniejszy aspekt Pocophone’a F1, po którym widać cenowy kompromis. O ile front, z wąskoramkowym ekranem o proporcjach 18,7:9 prezentuje się bardzo dobrze, to już plastikowy korpus i tył smartfonu nie pozostawiają wątpliwości, że mamy do czynienia z urządzeniem należącym do cenowej środkowej półki. Tworzywo samo w sobie nie jest niczym złym, jednak obudowa Pocophone’a F1 łatwo łapie rysy, i co najgorsze, szczególnie na osłonie modułu aparatu oraz na ekranie. Najciekawsze jest to, że ten ostatni pokrywa ponoć nieokreślona, ale jednak jakaś edycja szkła Corning Gorilla Glass. Warto zatem wykorzystać dostarczone w zestawie silikonowe plecki, a jeżeli zwykle mniej dbamy o smartfon, to także dokupić folię lub szkło ochronne na ekran.

    Pocophone F1 ekran – mogłoby być lepiej

    Wąskoramkowy, 6,18-calowy ekran LCD o rozdzielczości FullHD+ (2246×1080 pikseli) zdobi sporych rozmiarów notch. W ustawieniu domyślnym smartfon wyświetla barwy wyraźnie oziębione (temperatura bieli 9274 K), a więc niezbyt dobrze skalibrowane. Zakres wyświetlanych kolorów jedynie nieznacznie wykracza poza wymagania podstawowej przestrzeni barwowej sRGB, co pokazuje, że zastosowany panel jest rozwiązaniem ekonomicznym. W praktyce, znacznie lepiej jest przełączyć ekran w tryb pracy o nazwie Standardowy, w którym zakres wyświetlanych kolorów dopasowany jest dokładnie do wymagań sRGB (tracimy naprawdę niewiele). Zyskujemy teraz znacznie lepszą kalibrację barw (średnia delta E 2000 wynosi teraz 2,30, a w ustawieniu domyślnym było to aż 6,95). Temperatura bieli wynosi teraz 7143 K (idealnie 6500 K).

    Maksymalna jasność wyświetlanej bieli to solidne, choć wciąż nie zapewniające dobrej czytelności w słońcu 413 cd/m2 (ekran LG G7 osiąga 472 cd/m2, OnePlusa 6 – 437 cd/m2, a Galaxy S9+ - 366 cd/m2), ale kontrast obrazu wynosi już przeciętne 1202:1 (LG G7 – 1600:1, OnePlus 6 – 10404:1, a Samsunga Galaxy S9+ dąży do idealnej nieskończoności). Wyniki te ukazują, że kolejnym kompromisem w projektowaniu Pocophone F1 stała się jakość zastosowanego panelu LCD, który jest wystarczający, ale też daleko mu do osiągów prezentowanych przez prawdziwe flagowce.    

    Pocophone F1 wygoda obsługi - bez istotnych zastrzeżeń, ale brakuje NFC

    Plastikowa obudowa Pocophone’a F1 dobrze leży w dłoni, zbytnio się nie palcuje i gwarantuje pewny chwyt. Ulokowanie elementów sterujących jest wygodne, choć czytnik linii papilarnych umieszczony na tylnym panelu mógłby wylądować minimalnie niżej. Oprócz identyfikacji linii papilarnych Pocophone F1 może rozpoznawać twarz właściciela i wykorzystuje do tego system działający w podczerwieni, a więc bardziej zaawansowany niż te znane z typowych cenowych średniaków.

    Android 8.1 z firmową nakładką MIUI 9.6 zapewnia wygodną i płynną pracę. Nakładka jest tradycyjnie dla firmy Xiaomi funkcjonalna, a dla Pocophone’a stworzono jednak nowy, odmienny motyw.

    Jak na klasycznego Chińczyka przystało F1-ka nie została wyposażona w NFC, czyli od razu zapominamy o szybkim parowaniu urządzeń Bluetooth czy płatnościach zbliżeniowych. W telefonie pozostały za to odbiornik radiowy FM oraz gniazdo słuchawkowe minijack 3,5 milimetra, na którym pojawia się brzmienie o dość przeciętnej jakości. Xiaomi zaskoczyło mnie za to nieźle brzmiącym, stereofonicznym zestawem głośników. 

    Pocophone F1 akumulator - pojemny i wydajny, ale bez ładowania bezprzewodowego

    Xiaomi zamontowało w obudowie Pocophone’a F1 akumulator o dużej pojemności 4000 mAh. Przekłada się on oczywiście na dobre osiągi podczas typowej pracy. Dla przykładu smartfon uzyskał bardzo dobry rezultat w teście baterii aplikacji GFXBench - 434,4 minuty (dla porównania Xiaomi Mi 8 uzyskał wynik 386,7 minuty, OnePlus 6 – 377 minut, a Samsung Galaxy S9+ - 204 minuty) i przyzwoity 10 godzin 3 minuty w aplikacji PCMark (test Work 2.0).

    Smartfon wspiera technikę szybkiego ładowania akumulatora Quick Charge 3.0, ale nie pozwala już ładować ogniwa za pomocą ładowarki bezprzewodowej. Dołączony adapter sieciowy ma wydajność 18 watów i jest w stanie naładować około 35 procent energii w czasie 30 minut. Pełne ładowanie trwa około 2 godzin.

    Pocophone F1 aparat – za dnia na tak, w słabym świetle bardziej na nie

    Smartfon wyposażono w podwójny aparat główny (12 megapikseli + 5 megapikseli do efektu bokeh) o przyzwoitej jasności f/1.9 i z techniką inteligentnego rozpoznawania fotografowanej sceny/obiektu. Przednia kamera wykorzystuje zaś matrycę o dokładności 20 megapikseli.

    Jakość zdjęć w dobrych warunkach oświetleniowych jest w zupełności wystarczająca do codziennego i wakacyjnego zastosowania – kadry są ostre, dobrze naświetlone i mają atrakcyjne, intensywne kolory. Znacznie gorzej prezentują się jednak zdjęcia nocne i wykonywane w słabym świetle – prezentują niewiele szczegółów, widać działanie technik odszumiających. Uzyskanie udanych kadrów nocnych utrudnia dodatkowo brak optycznej stabilizacji obrazu. Słabo prezentują się również zdjęcia wykonywane z większym zoomem cyfrowym.

    Pocophone F1 podsumowanie

    Plastikowa obudowa, przeciętny, rysujący się ekran, średniej jakości aparat i dźwięk na wyjściu słuchawkowym oraz brak NFC czy ładowania bezprzewodowego to minusy, które nie powinny pojawiać się w smartfonie flagowym, a zatem Pocophone F1 nim nie jest. Za to przy cenie smartfonu wahającej się w okolicach 1500 złotych takie ułomności są jak najbardziej do przełknięcia, oczywiście pod warunkiem, że robimy to z pełną świadomością niesionych przez nie ograniczeń. Spoglądając na Pocophone’a F1 bardziej całościowo trzeba więc jasno powiedzieć, że jest produktem udanym i godnym polecenia, szczególnie dla osób wymagających wysokiej wydajności, czyli na przykład dla androidowych graczy.

    Bezpośrednim cenowym i funkcjonalnym rynkowym rywalem Pocophone’a F1 wydaje się być więc Honor Play, jednak zastosowany w nim chipset Kirin 970 ma znacznie słabszy układ graficzny i wydajnością nie dorównuje Snapdragonowi 845.

    Użytkownicy szukający elegancji i wysokiej jakości wykonania będą niestety musieli nieco dopłacić, na przykład do Samsunga Galaxy S9 czy Huawei P20 lub zdecydować się na nieco starszy i wolniejszy model flagowy, jak choćby Samsunga Galaxy S8, LG V30 czy Honora 10.